niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 6 cz 2 ♥

Dziewczyna, a raczej kobieta zastąpiła mi skutecznie drogę pomimo tego, że była o głowę ode mnie niższa, pomagały jej w tym 15 cm koturny.
Blond włosy, gdzieniegdzie miała powtykane jaśniejsze pasemka. Miała małą uroczą twarz, delikatny makijaż podkreślający jej azjatycką urodę i fioletowe soczewki w oczach.
-Słucham? - zapytała wrednie – Co tutaj robisz?
-Przyjaźnię się z Xeo. - powiedziałam szybko, co po krótkim namyśle nie zabrzmiało wiarygodnie, bo chyba sama w to nie wierzyłam.
-Aha, a ja jestem prezydentem Korei, oddaj telefon – wyciągnęła rękę w moją stronę.
-Nie! - powiedziałam szybko zdziwiona- Ja tu jestem bo... - musiałam przełknąć ślinę, jej wzrok był tak piorunujący jak mojej byłej facetki od matmy w Polsce. - Mój brat tu pracuje, to znaczy...
-Porozmawiasz z ochroną... - powiedziała w połowie do siebie, w połowie do mnie, wyjmując telefon z kieszeni.
-Luke! Znasz go? - krzyknęłam szybko by odwrócić jej uwagę od telefonu, który jej zaraz zabrałam i wykorzystując przewagę wzrostu, podniosłam rękę wysoko w górę. - To mój brat!
-ODDAWAJ! - kobieta podskoczyła do góry. - Skoro jesteś jego siostrą to powiedz jak masz na imię. - zaprzestała podskoków (szkoda, bo było całkiem zabawnie), złożyła ręce na piersiach i popatrzyła na mnie srogo.
-Hannah. - odparłam.
Nagle na jej twarzy pojawiło się zdziwienie, zaraz potem obejrzała mnie od góry do dołu. I nagle...
-Tak bardzo przepraszam! - powiedziała schylając lekko głowę. - To przez te dziewuchy, cały czas tu przyłażą i wszystko mi się pomieszało... przepraszam najmocniej...
-Ciężkie życie, huh? - popatrzyłam na nią z politowaniem.
-Jestem Sara – wyciągnęła dłoń w moją stronę – nauczycielka języków w Silver Entertaiment.
-Hannah. Hmm... - zmieszana nie wiedziałam co powiedzieć. - na pewno nie fanka. - palnęłam.
-Przepraszam jeszcze raz. Po prostu są wszędzie, trudno już je nawet łapać, chyba znają rozkład budynku w środku, nie wiem jak się tego dowiedziały, ale szybko się tu odnajdują. Być może wśród nich są byłe trainee.
-Co takiego? - zapytałam, tak znów ujawniła się moja wiedza wielkości orzeszka o Korei i ich przemyśle muzycznym.
-Ludzie którzy trenują by stać się idolami. - wyjaśniła – Co w ogóle robiłaś?
-Jadłam obiad - wskazałam kciukiem w stronę sali z której wyszłam kilka minut temu. - z nimi.
-Ooo... Chłopcy cię polubili? - uśmiechnęła się – to dobrze. Jakie masz teraz plany?
-Chciałabym zobaczyć się z bratem... - odparłam po chwili zastanowienia.
-Teraz ma spotkanie. Możesz wpaść do mnie. - zaproponowała z uśmiechem.
-Tak? - przeanalizowałam wszystko w głowie i odpowiedziałam prostym – Ok.
Poszłyśmy jakimś korytarzem, już trochę się gubiłam, do samego końca, do sali po prawej. W środku były błękitne ściany i szara wykładzina, stało z sześć pojedynczych ławek, była tablica do mazaków suchościeralnych,a także biurko jak dla nauczyciela. Wyglądało to po prostu jak mała klasa. Duże okno wpuszczało duże ilości światła do pomieszczenia, jako że było przyjemne jesienne słońce, w klasie wydawało się jakoś cieplej niż w sali tanecznej, w której jadłam z chłopakami.
Sara podeszła do ściany na końcu sali gdzie stał expres do kawy i napoje, które dopiero co zauważyłam.
- Napijesz się czegoś? - zaproponowała.
-Wody – uśmiechnęłam się.
-Imbirowej czy zwykłej?
-Zwykłej.
-Łap – rzuciła butelkę w moją stronę. Sama wzięła jakiś sok w butelce o pomarańczowym kolorze.- Jak ci się podoba w Korei? - zarzuciła temat.
-Wszyscy mnie się o to pytają... - uśmiechnęłam się i dałam sobie chwilę na zastanowienie odkręciłam wodę i upiłam łyk - Jest ok, jestem dopiero tydzień, nie jest źle, tylko krem mi się skończył...- No tak zaczęłam gadać o jakiś głupotach.
-Krem? - mogłam dostrzec zainteresowanie w jej oczach.
-Nawilżający, a także mój ulubiony podkład mi się kończy... - dodałam.
-Przyjdź później jak już odwiedzisz brata, zaradzimy temu. -uśmiechnęła się, ja też odpowiedziałam jej uśmiechem po czym napiłam się ponownie wody.
-Co robi teraz mój brat?
-Ma spotkanie z Kiss. - Sara podeszła do biurka i wyjęła jakieś dokumenty które zaczęła przeglądać.
-Kiss? - wydawało mi się, że słyszałam to już gdzieś.
-Piosenkarka, bardzo sławna w Korei. - zamyślonym głosem „podpowiedziała” mi Sara, która najwyraźniej mocno zajęła się swoimi sprawami. - Tutejsza maszynka do zarabiania pieniędzy. - powiedziała pod nosem, po czym szybko podniosła głowę, zaczerwieniła się lekko. - Nie słyszałaś tego, ok?
-Ok. - puściłam do niej oko.
Potem siedziałyśmy przez chwilę w ciszy...
Po pół godziny, a może i więcej, zapytałam się Sary czy myśli, że mój brat już skończył, odmruczała, że pewnie tak więc pożegnałam ją i poszłam szukać biura mojego brata.
Zapamiętałam kawałek drogi więc było mi łatwiej. Ta wytwórnia to istny labirynt, zastanawiam się czy nie specjalnie to zrobili by zgubić fanki. Tak myśląc, doszłam w końcu do holu w którym spotkałam sekretarkę mojego brata. Sztywna i uśmiechnięta jak zwykle, skłoniła głowę i powiedziała, że brat mnie szuka i żebym do niego poszła. „Odkłoniłam się” i weszłam do biura.
Spotkałam tam mojego brata, plus Nikki, o której nic prawie nie wiedziałam i
jakąś czerwonowłosą, która z ukrytą w dłoniach twarzą coś bardzo wyraźnie tłumaczyła, tak jakby przeklinała, ale nie znam koreańskiego więc nie mogłam potwierdzić swoich domysłów.
-O Hannah! - przywitał mnie mój brat, gdy mnie zauważył.
-No siemanko, co tam? Nikt nas nie rozumie, jest fajnie. - powiedziałam do niego z głupim uśmieszkiem.
-Hannah, znasz już Nikki? - mój brat przestawił się na angielski pomimo moich usilnych starań by przemówił do mnie po polsku.
-Tak, cześć Nikki. - uśmiechnęłam się do niej.
-A to jest Kiss. - wskazał na dziewczynę na kanapie która raczyła podnieść głowę i obrzucić mnie złośliwym spojrzeniem.
„Też cię miło poznać” - powiedziałam w myślach.
-Cześć – powiedziałam do niej. - Ładny kolor włosów. - dodałam.
-I don't speak english, so don't talk to me. - powiedziała jakby zła na mnie. Zaśmiałam się na dźwięk jej akcentu, dobrze, że zrozumiałam ogólny przekaz, uff... Popatrzyła się na mnie jeszcze bardziej krzywo, a myślałam, że bardziej się nie da.
-Powiedz jej, żeby się tak na mnie nie patrzyła. - powiedziałam po polsku do swojego braciszka. Luke zaraz chyba zbeształ ją po koreańsku, bo wstała i tupiąc ze złością wyszła z pomieszczenia, a za nią Nikki, żegnając się, gdy wychodziła przez drzwi.
-Ciężki charakter.- zauważyłam siadając na kanapie w miejsce gdzie wcześniej siedziała Kiss.
-Ostatnio same z nią problemy. Chce odejść z wytwórni. - westchnął brat siadając obok mnie. - Jak było w szkole.
-Nawiązałam nowe znajomości,a potem grzecznie bawiłam się z innymi dziećmi.– powiedziałam żartobliwie trzepocząc przy tym przesadnie rzęsami.
-Bardzo się cieszę. Chłopaki nic nie mówili, więc jest chyba ok, dbasz o dyskrecję.
-Nie chce już stąd wyjeżdżać, więc chyba muszę?
-Tak, to prawda, nie tylko dla mnie, czy dla chłopców, ale dla samej siebie. Dużo osób marzy teraz o byciu gwiazdą, gdyby dowiedzieli się, że jesteś moją siostrą, miałabyś za dużo przyjaciół, nie uważasz? - popatrzył na mnie ze smutnym uśmiechem.
-Chyba jesteś zmęczony?
-Trochę, za dużo na głowie, rozumiesz?
-Tak, chyba tak...
-Opowiesz mi coś jeszcze?
-Poznałam Sarę.
-Bardzo dobrze, Sara będzie uczyć cię koreańskiego, to bardzo dobra nauczycielka.
-Wytłumaczysz mi co to trainee?
-Może innym razem, zaraz ktoś was odwiezie do domu. - Powiedział zerkając na zegarek.
-Gdzie chłopaki?
-Mają jeszcze próbę, jak chcesz zjedź windą do piwnicy może coś jeszcze podejrzysz.
-Zajdę jeszcze do Sary. - wstałam z kanapy. - Do zobaczenia w domu. - Powiedziałam wychodząc.
-Do zobaczenia – odpowiedział Łukasz gdy wychodziłam.
Tym razem zgubiłam się tylko 3 razy, gdy w końcu doszłam do klasy Sary, usłyszałam, że ma lekcje, zapukałam więc grzecznie i weszłam do środka. Całe E-NERGY uczyło się właśnie angielskiego. Xeo bardzo energicznie pomachał mi ręką.
-Hay Boys! - powiedziałam gdy weszłam. - Mówiłaś, żebym do ciebie wpadła po wyjściu od brata. - przypomniałam Sarze.
-Ach tak! - podeszła do biurka i wyjęła papierową dużą torbę i mi ją podała. Zajrzałam do środka, była pełna różnych próbek kremów nieznanych mi firm.
-Dziękuję! - powiedziałam ucieszona.
-Gdy ci się skończą, zawsze możemy załatwić kolejną torbę. - uśmiechnęła się.
Pomachałam na odchodne i wyszłam z jej klasy. Ciężki dzień, chce już spać.
Musiałam jeszcze poczekać chwile na chłopców a zaraz po tym wróciliśmy do domu. Nie pamiętam już kiedy zasnęłam.

~~~~~~
Ja idiotka czyszcząc sobie foldery znalazłam napisany już rozdział. Wesołych świąt! Dzielcie się kpopową radością!

Oczywiście interesuje mnie co sądzicie o "rozwoju akcji" więc piszcie długie i wyczerpujące komentarze <3333