sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 4 cz 3

 Poczułam jak cała krew z mojego ciała nagle wylewa się na moich policzkach.
Wiecie kobieta rzadko znajduje się w takich sytuacjach jak ta. W tym momencie przystojny Azjata leżał ustami na moich ustach. Tak, bardzo niecodzienna sytuacja.
Patrzyłam się w jego oczy, a on w moje. Zarówno w jego jak i w moich widać było ogólnie zaskoczenie, trochę przerażenia, ciutkę zdziwienia.... Dobra ! Tworzę się, okropnie dziwnie się czułam i nie wiem ile to trwało te leżenie na sobie. Ale w końcu ktoś to musiał przerwać.
Teraz tak żałuję, że to on to zakończył, gdybym to była ja miałabym w przyszłości powód do dumy. Niestety byłam na dole.
Jego dłonie znalazły się z obu stron mojej głowy. Podniósł się na rękach, tak jakoś na wzór pompki. Uśmiechną się szyderczo.
-Rany wyglądasz jak jagoda. - powiedział przechylając lekko głowę w prawo niby to w geście badawczym. Złapałam się za policzki by zasłonić czerwone plamy (zwane przez niektórych rumieńcami).
-Zejdź ze mnie – powiedziałam cicho.
-Hmm? - popatrzył na mnie pytająco.
-Złaź ze mnie ! - krzyknęłam mu w twarz tak głośno, że ze strachu ( zaskoczenia) przewrócił się na plecy lądując obok mnie po czym zaraz się podniósł do pozycji stojącej.
-Wstawaj – powiedział patrząc się w niebo i wyciągając do mnie rękę.
Podniosłam się, bez korzystania z jego pomocy.
-Dobra.- mrukną chowając rękę do kieszeni spodni. -A teraz chodź, zawiozę cię do domu.
-Możemy tego sobie oszczędzić, powiedz tylko gdzie mam iść.
-Naprawdę musisz być takim twórcą problemów.(trouble maker xd) - patrzył się na mnie spod przymrużonych powiek.
Złapał mnie za rękę i pociągną na skuter.
-Chyba umiesz to założyć? - powiedział podając mi kask po czym usiadł „za kierownicą”.
Popatrzyłam się na kask, a potem na niego. Nachalnie pokazywał mi ręką, żebym się streszczała, więc zrezygnowana nałożyłam ten „hełm” na głowę. Podeszłam do skutera, złapałam się za barki Jake'a i już miałam przekładać nogę gdy nagle odwrócił głowę w moją stronę i krzykną.
-Ej! Co z ciebie za dziewczyna?!
-O co ci znów chodzi? - popatrzyłam na niego wkurzona. Znacząco popatrzył na moją sukienkę.
„No tak „ - powiedziałam do siebie w myślach. „Damom nie wypada siadać na 'okrak' ”
-To jak mam usiąść? - zapytałam ze zmęczeniem w głosie. No miałam go całkowicie dość.
-Bokiem.
-Co?!
Złapał mnie jedną ręką w talii i usadził na siedzeniu. Nie powiem, było stabilnie.
-Teraz złap mnie w pasie.
Ścisnęłam go mocno obiema rękami. A co mi tam wyżyję się trochę na nim.
-Chcesz mnie udusić?
-Lubisz to. - powiedziałam obojętnie.
Nie odezwał się już, tylko odpalił motor. Poluźniłam trochę uścisk bo czułam że jeans jego kurtki jeszcze chwila, a odbije mi się wzorkiem na rękach.
Ruszyliśmy, przymknęłam oczy wtulając się mocniej w jego plecy.
Nie minęła chwila, a znaleźliśmy się na podjeździe domu mojego brata.
Zeszłam ze skutera. Jake zaraz za mną.
-Ekhm. - mrukną, pokazując na kask.
Odpięłam pasek i podałam mu go grzecznie. Czyli rzuciłam mu go w łapy z największą siłą.

-Dziękuję. - powiedziałam cicho.
-Przepraszam nie słyszałem. - powiedział złośliwie uśmiechnięty.
-I ty masz zostać piosenkarzem? Jakoś mało co słyszysz. - dogryzłam i weszłam do domu.
Światło było zgaszone. W sumie to nie widziałam i klepałam ręką po ścianie szukając włącznika.
Gdy go znalazłam, poczułam że czyjaś ręka ląduje na mojej. Światło się zapaliło.
Oczywiście nie nikt inny jak Jake stał do mnie wyszczerzony. Przysuną się do mnie i jedną ręką oparł się o ścianę obok mojej głowy.
-Jesteśmy sami.
-Mam się bać? - zapytałam zmęczona. Prześlizgnęłam się i poszłam w stronę kuchni zostawiając go z jego ręką na ścianie.
Poszedł za mną.
Zajrzałam do lodówki.
-Wow. Za dużo to wy nie macie. - powiedziałam oglądając kilka puszek.
„Spaghetti w 3 minuty”, „Jakiś Rosołek” , „Pulpeciki z grzybkami”, „Kapusta” (?) wszystko czytałam z obrazków. Kurczę koreański to nie mój język zrozumcie.
-Nie mamy czasu żeby jeść, zwykle jadamy coś na mieście, lub zamawiamy. - wytłumaczył sięgając do lodówki po wodę oczywiście nie omieszkał objąć mnie przez chwilę jedną ręką w pasie.
Odwróciłam się gwałtownie.
-Nie rób tak! - krzyknęłam.
-Jak? - zapytał po tym jak upił łyka z butelki.
-Nie dotykaj mnie.
-Nic na to nie poradzę. - powiedział z udawanym smutkiem w głosie. - Stałaś mi na drodze musiałem cię przesunąć.
-Jak jesteśmy wszyscy razem to nawet słowem się do mnie nie odezwiesz. Jak zostajemy sami to mnie macasz i szepczesz.
-Jeju, dziewczyno powstrzymaj fantazje. - powiedział uśmiechnięty.
-Nieważne – odwróciłam się znowu w stronę lodówki. Z produktów które były mogłam zrobić sobie jajecznicę, lub sałatkę z sałaty (co brzmiało super bez sensu ale nie było tu innych warzyw niż sałaty ). Było jeszcze te puszkowane żarcie, ale mnie brzydziło więc zdecydowałam się na jajecznicę.
-Gdzie macie patelnię? – zapytałam i odwróciłam się.
Jego twarz znajdowała się naprzeciwko mojej. Stał cały czas za mną ?
-C-co robisz ? - zapytałam cicho.
-Odkładam wodę. - szepną z tym samym głupim uśmieszkiem. Czułam za plecami, że schował wodę i zamkną lodówkę.
Przyparł mnie do lodówki. Byliśmy w sumie tego samego wzrostu. On był jakieś 3 cm wyższy. Oczy znajdowały się na tej samej wysokości.
Cały czas mówił szeptem.
-Jedyne słowo z ust Leo które rozumiem to „HaNi” .
-Hmm?
-Jest od ciebie uzależniony.
-J-jest co? - zająknęłam.
-Może ja też powinienem... - odgarnął mi włosy za ucho.
-Powinieneś co? - zapytałam jeszcze ciszej. Zatrzymajmy się na minutkę.
Coś z jego głową nie tak, czy to ja nie mogę przystosować się do klimatu. Dziś rano uważał że jestem z Rosji a do tego że jestem głupia. Teraz bardzo wymownie pokazuje jak bardzo mnie lubi. Co za chłopak, może bierze jakieś tabletki? Ma zaniki pamięci? Jeszcze, żeby był przeciętny, a on wygląda jak azjatycki książę z bajki. Idealne rysy twarzy, ciemne brązowe oczy i czarne włosy.
Od początku( a nie minęło jakoś dużo czasu) wyglądało na to że przyjaciółmi nie będziemy, a teraz?
Zamknął oczy i powoli przysuną swoją twarz do mojej widząc to poddałam się i skopiowałam jego tuchy. Nasze usta już lekko się dotykały.
-Hana ! Jake ! Jesteście w domu ?! - usłyszałam głos mojego brata z korytarza.
Odsunęliśmy się od siebie bardzo szybko.
Ja zrobiłam się czerwona (jak zwykle), Jake odchrząkną.
-Jesteśmy w kuchni. - powiedział głośno
Mój brat, za nim GeMin, tuż za nimi Leo (który wyglądał jakby go piorun trzasną) wbiegli do kuchni.
Łukasz przytulił mnie bardzo mocno i pogładził po włosach.
-Dobrze że nic ci się nie stało. - szepną mi we włosy. Zaraz się odsunął złapał mnie za ramiona i potrząsną zmieniając ton – Gdzie ty byłaś?!
-Tu i ówdzie? - powiedziałam szczerząc się. Odwrócił się w stronę Jake'a.
-A ty nie mogłeś zadzwonić że już jesteście w domu?!
-Zabrałeś mi komórkę. - przypomniał mu arogancko.
-No tak... Dzięki że ją znalazłeś – powiedział klepiąc go po ramieniu i oddając mu telefon uprzednio wyjmując go z kieszeni. - Może ty mi powiesz, gdzie ona była ?
-Widziałem jak wysiada z samochodu...
-Samochodu?! - mój brat wywalił gały na wierzch i przez chwilę się na mnie popatrzył super przerażającym wzrokiem. Mocno pokiwałam głową patrząc Jake'owi w oczy żeby nic nie mówił.
-Autobusu.- natychmiastowo poprawił.
-Byłam na wycieczce. - powiedziałam szybko – wczoraj w nocy poszukałam w necie co mogę zwiedzić i jaki autobus wybrać.
-No dobrze, ale nie możesz tak robić że wszyscy się o ciebie martwimy. - powiedział głaszcząc mnie po głowie. Co ja dziecko jestem? Włosy mi wyjdą od tego głaskania.
-Jestem zmęczona pójdę spać. - powiedziałam i zaczęłam powoli kierować się w stronę pokoju.
-Hani! - Leo przytulił się do moich pleców. Jaki mały uroczy kotek. ^o-o^
Mój brat krzyknął coś do niego po koreańsku i szybko oderwał ręce.
-Nastaw budzik, jutro idziesz przecież do szkoły. - przypomniał mi mój brat.
-Pamiętam. - krzyknęłam wchodząc po schodach na górę.
Nie miałam już problemu ze znalezieniem pokoju. Po wejściu do niego od razu rzuciłam się na łóżko.
-Ohh... - odsapnęłam – Jaka jestem zmęczona. - zaburczało mi w brzuchu. - I głodna.
Gdy byłam sama lubiłam głośno mówić. Teraz to był jeden z tych nielicznych momentów gdzie mówiłam po polsku.
-Trzeba nastawić ten budzik. - chwyciłam za komórkę i po kilku kliknięciach zakończyłam sprawę, znów ciężko wzdychając i zamykając lekko oczy.
Analizując wszystko powoli stwierdziłam, że jednak na głodno nie dam rady normalnie myśleć o tym dniu więc poszłam do łazienki. Bardzo chciałam iść do kuchni, ale nie mogę już patrzeć dzisiaj na Jake. A możliwe było że nadal tam się kręcił.
Wzięłam szybki prysznic, założyłam piżamę, potem zmyłam resztki makijażu i nasmarowałam twarz kerem. Zauważyłam że mi się kończy. Kurcze mogłam kupić go na zapas.
Narzuciłam szlafrok i weszłam do pokoju.
Zdziwiona popatrzyłam na tarczę zegara wiszącego nad biurkiem.
23:37
Późno.
Położyłam się spać.

--------------
 1469 wyświetleń :3 
Muszę wracać do szkoły, ale notki będę się pojawiać tak jak zwykle ;p z opóźnieniem. Sory ferie się mi kończą. TT-TT
Mam nadzieję że rozdział się podobał, piszcie proszę komentarze jak przeczytacie. 
Przynajmniej dwa słowa typu. "Totalna żenada" albo "Super rozdział" . 
Będę wiedziała przynajmniej ile osób z tych które weszły na mojego bloga naprawdę go czytają :3

16 komentarzy:

  1. nie będę mówić, że masz pisać szybciej, bo wiem, że to trudne! :) Powiem tylko, że twoje opowiadanie jest zajebiste i czekam na więcej ^^

    Zapraszam do mnie: http://neverstopdreamingbb-fanfics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyrozumiałość <3 Cieszę się że Ci się podoba ;* Na pewno wpadnę na twojego bloga ♥

      Usuń
  2. Oesu! To jest świetne ! Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały;) Powodzenia.^^

    OdpowiedzUsuń
  3. OMO! Bardzo fajne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się podoba :3 ♥

      Usuń
  5. Bardzo dobry rozdział, mam tylko zastrzeżenia do poniektórych zdań, ale to drobnostki. Trochę nie rozumiem zachowania Jake'a, ale obra tam :))
    Co do bloga owego, byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. Zajęłabym się tworzeniem bloga za tydzień ponieważ wtedy zaczynają mi się ferie, a teraz mam bardzo dużo nauki. Istniał by tylko jeden problem, mianowicie dotyczy on szablonu.
    Chciałabym Cię poprosić o przysługę, czy nie napisałbyś o tym pomyśle na fp? Wiedziałabym ile osób by się na to pisało :)
    Oczywiście jeżeli i chcesz i jakbyś miała wolny czas. Przepraszam z góry za kłopot :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unnie jak już założysz bloga to napisz, są chętni ^^ ;*

      Usuń
  6. Świetne , czekam na następny rozdział :3 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję że następny też będzie super :3

      Usuń
  7. Ahahha. <3
    Kocham too!
    No co z tym Jake'm?! :D
    Świetne, czekam na kolejne! :D
    Mam nadzieję, że niedługo będzie, bo strasznie się wciągnęłam! :D
    ~Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie już niedługo.
      Z Jake'iem wszystko ok :3
      Dziękuję ♥

      Usuń