No dobra czas na... teaser !
>>>>>>>><<<<<<<<<
Śnił mi się uroczy sen. Siedziałam
na ławce w jakimś super zielonym parku. Wyglądałam naprawdę
świetnie. Trochę samolubne wiem. Cera mi się błyszczała (Nie,
nie jak w zmierzchu) i włosy lśniły. Miałam na sobie jasną
sukienkę.
Nagle przyszedł JiWon i pocałował
mnie w rękę. Dając mi różowe tulipany, usiadł koło mnie.
Uśmiechał się do mnie i przytulał mnie jednym ramieniem. A
słoneczko nas grzało.
Nic więcej, tylko siedzieliśmy i
uśmiechaliśmy się, a ja co chwilę wąchałam kwiatki.
Zostałam obudzona rano przez budzik w
mojej komórce. Pośpiesznie wstałam, poszłam do łazienki i umyłam
się. Potem lekki makijaż i zauważyłam (wisiał od środka na
drzwiach od łazienki) mundurek szkolny. Założyłam go i dobrałam
do niego czarne baleriny z kokardkami.
Zeszłam na dół na śniadanko. Gemin
jadł płatki słuchając tłumaczącego mu coś z pełną buzią
Leo. RJ jak zwykle (gdy mnie zobaczył zawsze robił to samo) kiwną
lekko głową i wrócił do jedzenia tosta. Jake nie było w kuchni,
stał na tarasie. Przez okno widać było, że tak samo jak RJ je
tosta i popija „chyba” herbatą.
Od razu wiedziałam, z moich wnikliwych
badań wcześniejszego wieczora, że chcę zjeść jajecznicę więc
poszłam od razu do lodówki. Wyjęłam dwa ostatnie jajka i
zapytałam się RJ gdzie jest patelnia.
Dopiero wtedy Leo z Gemin'em
zobaczyli, że jestem w kuchni. Leo od razu włączył swój
„fangirling”.
Wyją pośpiesznie komórkę i po
chwili usłyszałam syntezator.
-Haaaaana. - tak, było tam dużo „a”
- jak wyspałaś się?
Aplikacja cię trochę oszukuje Leo . -
pomyślałam, ale lepszy rydz niż nic.
Podał mi komórkę. Napisałam na
klawiaturze „Dobrze, a ty?” i wcisnęłam >tłumacz<.
Wyciamciaramciał coś po koreańsku.
-Dobrze. - odpowiedziała komórka Leo.
Wróciłam do robienia jajecznicy,
chwilkę to zajęło, ale bardzo się cieszyłam gdy jedzenie
znalazło się już na moim talerzu. Zajadałam się i popijałam to
wszystko herbatą zaparzoną przez Gemin'a.
Gdy już skończyłam i poszłam
wstawić talerz do zmywarki do kuchni wszedł mój brat najpierw po
koreańsku potem po angielsku powiedział, że po drodze do szkoły
musimy odwiedzić wytwórnię więc powinniśmy się już zbierać.
Myślałam, że te polecenie dotyczy tylko chłopców więc mając
jeszcze prawie godzinę do autobusu skierowałam się na schody.
-A ty gdzie ? - zapytał mnie po polsku
mój brat, miał dziwny akcent.
-Hm? - odwróciłam się i spojrzałam
pytająco.
-Bierz torbę i pakuj tyłek do
samochodu. - powiedział i wskazał mi palcem drzwi.
-Serio muszę ? - popatrzyłam
błagalnie.
On tylko pokiwał głową. Zrobiłam co
kazał, wzięłam torbę i wyszłam z domu wypatrując auta.
Duża czarna furgonetka stała na
ulicy.
-Ppalli! Ppalli! - krzyczał do mnie
Leo wybiegając z domu.
-Co się pali ? - zapytałam
wychodzącego za nim brata.
-On mówił: szybciej. - wytłumaczył.
Leo jak wyścigówka pobiegł do
furgonetki, za nim biegli Gemin, potem RJ. Łukasz też przyśpieszył
i wyprzedził mnie o pięć kroków. Więc w tym maratonie to ja
byłam ostatnia, pomijając ciągnącego się jak mordoklejka Jake'a,
który szedł tuż za mną.
-Spałaś? - zapytał szeptem z tym
bezczelnym uśmiechem.
-Bardzo dobrze. - uśmiechnęłam się
wrednie w odpowiedzi na jego głupi wyszczerz.
Przyśpieszyłam kroku tym samym zajmując miejsce z tyłu obok RJ. Obok mnie usiadł Jake, zatrzasną drzwi i samochód ruszył.
Przyśpieszyłam kroku tym samym zajmując miejsce z tyłu obok RJ. Obok mnie usiadł Jake, zatrzasną drzwi i samochód ruszył.
Droga nie była długa, jednak dzięki
porannym korkom trwało to dłużej niż powinno. Jake stał się
obojętny, znowu. Siedział cicho, RJ także. Jedynymi. którzy
rozmawiali był Leo i Gemin. Mój brat prowadził auto.
-Chłopcy przygotować się –
powiedział mój brat najpierw po angielsku, a potem po koreańsku.
Ten to ma trudne życie.
Zespół naciągną kaptury na głowy,
wszyscy założyli czarne okulary przeciwsłoneczne i niektórzy
naciągnęli chustki do połowy twarzy.
-O co chodzi ? - zapytałam.
-Lepiej żeby nikt nas nie widział i
kojarzył przed debiutem. - powiedział RJ obojętnym tonem, jak
zwykle.
Wysiedliśmy przed dużym szarym
„blokiem” z mnóstwem okien. W sumie był prawie w całości
szklany. Nad szerokimi drzwiami widniał duży napis SILVER MEDIA.
Pod budynkiem tłoczyła się niezła kolejka.
-Jak ci się podoba? - zapytał mój
brat.
-Niezły budynek. Po co ci ludzie?
Rozdajesz coś ? - zaśmiałam się.
-Każdy chce być sławny. - wzruszył
ramionami i założył okulary przeciwsłoneczne po czym wcisnął
jedną parę do mojej ręki. Nie zastanawiając się włożyłam je
pośpiesznie na nos.
Ludzie krzyczeli i próbowali dotknąć
mojego brata gdy wchodziliśmy do budynku, a także obmacywali
chłopaków. Kilka rąk dotknęło i mnie.
-Wow, jacy napaleni. - skomentowałam
gdy znaleźliśmy się w środku. Przez chwilę spojrzałam na Jake'a
który pomachał brwiami. Zrobiłam zniesmaczoną minę i odwróciłam
się do mojego brata.
-Teraz jedziemy na górę, chłopcy
muszą obeznać się z dzisiejszym harmonogramem. Ty w tym czasie
poczekasz u mnie w biurze. - oznajmił, gdy wsiedliśmy do
windy.
-Ok.
-Ok.
Winda zatrzymała się na drugim
piętrze, czyli przedostatnim. Poszliśmy korytarzem prosto.
>>>>>>>><<<<<<<<<
Myślę że zostanie to jeszcze troszkę wzbogacone i poprawione , albo i nie ^^ Czekajcie cierpliwie ;*
aha i jeszcze jedno, pomysł z zapowiedzią podesłała mi Klaudia (pozdro bejbe xd) :> jak coś to dla niej podziękowania nigdy nie myślałam żeby zapowiadać rozdziały :3 ;***
Somi,uwielbiam czytac to,co piszesz >___<
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze szybko bedziesz dodawala cos nowego :3
dziękuję Anonnymusie ;* ♥
Usuńjeśli czas na to pozwoli ;.;
Boże ... jesteś świetna, ja to chyba z dwa miesiące się zbieram by też założyć takiego bloga ... ale czasu brak -.- ale świetne to jest <3 /Weronika Cz. ;3 >__________<
OdpowiedzUsuń♥-♥ dziękuję ;*
UsuńZ notki na notkę poprawiasz swój styl pisania :3. Cieszę się z tego i nie mogę się doczekać rozdziału. <3. Życzę weny ^^
OdpowiedzUsuńfajneee. :3
OdpowiedzUsuńczekam na resztę. :)
~Daria~
jak ja uwielbiam chłopaków typu Jake *.* wielbię!! pisz dalej, bo dodajesz mi siły ^^ Hwaiting!
OdpowiedzUsuńNo, zapowiedź nie jest zła. Powodzenia dalej ;)
OdpowiedzUsuń