-Kim oni są ? - zapytałam brata
zdziwiona.
-Hana usiądź zaraz wszystko ci
wyjaśnię. - mój brat jedną ręką posadził mnie powoli na
kanapie po czym sam usiadł na pufie naprzeciwko mnie. Chłopcy
wszyscy szybko (dosłownie naraz) usiedli na kanapie po czym zaczęli
się kłócić ( jak zwykle nie rozumiałam co mówią ) i popychać
co chwile przepychając się jeden przez drugiego. Wydaje mi się czy
oni tak bardzo chcą siedzieć obok mnie?
-Uspokójcie się ! - rykną mój brat.
Chłopcy w mgnieniu oka ucichli. Potem jakby na zawołanie Leo
usiadł na drugiej mniejszej kanapie, RJ po mojej prawej, a GeMin po
lewej. Ich uśmiechy nadal nie znikały z ich twarzy, to nie żarty,
gapili się na mnie jak głodni patrzący na ostatnią parówkę.
Dopiero teraz zobaczyłam, że Jake'a nie ma w pokoju. Kiedy wyszedł
i czemu?
-Więc zacznijmy od tego gdzie pracuje.
- rozpoczął Łukasz. - Kiedy przybyłem tu 7 lat temu, szczęśliwym
trafem udało mi się uzyskać posadę edytora tekstów w jednej z
wielkich wytwórni muzycznej. Mało znałem koreańskiego, ale za to
angielski okazał się najważniejszy. Pracowałem nad poprawkami w
tekstach piosenek, tak aby brzmiały poprawnie i spójnie
gramatycznie. 3 lata temu moja znajoma z która pracowała w
konkurencyjnej wytwórni jako nauczycielka tańca zapytała się mnie
czy nie chciałbym zostać współwłaścicielem wytwórni którą
niedługo zakłada. Powód jej odejścia z tamtej korporacji nadal
jest mi nie znany, ale to nie jest ważne. Ważne jest to, że udało
nam się otworzyć swoją wytwórnię i trafić do czołówek
najlepiej zarabiających, dzięki zaledwie kilku naszym artystom.
-Czekaj. - przerwałam mu – Czy oni
też tu mieszkają?
Mój brat zaśmiał się pod nosem.
-Nie, zaraz dojdziemy do tego tematu,
nie przerywaj mi.- pogroził mi palcem – Więc mam nadzieję, że
niedługo poznasz resztę naszej rodziny. Ale teraz jako jedna z
pierwszych poznałaś 4U.
-Hm? - zaskoczona rozejrzałam się po
pokoju patrząc po kolei na każdego z chłopaków.
-To zespół który zadebiutuje dopiero
za 4 miesiące. Założenie miało miejsce dosłownie 2 miesiące
temu. Proces szkoleniowy trwa naprawdę w expresowym tempie.
-Proces czego? - znów przerwałam.
-Wszystko w swoim czasie – uśmiechną
się po czym przeciągnął się i wstał. - Ważne jest to abyś
nikomu nie mówiła bo jeśli się wda że powstaje nowy zespół ich
debiut nie będzie taki spektakularny jaki powinien być. Więc
żadnej pary z ust, zrozumiano ? - schylił się i popatrzył mi w
oczy unosząc lekko jedną brew.
-Tak, rozumiem. Mam być cii... -
położyłam teatralnie palec na usta, zasunęłam „zamek” i
wyrzuciłam kluczyk w siną dal. Łukasz się uśmiechną.
-Dobra mała a teraz idź się odśwież.
- pomógł mi podnieść się z kanapy podając rękę. - Jak wrócisz
obgadamy sprawy.
-Obgadamy sprawy ? - popatrzyłam się
na niego.
-Szkoła i inne takie, takie. - puścił
do mnie oczko – Aha, twój pokój. Na górę po schodach, pierwsze
drzwi po prawej. - powiedział po czym popchnął mnie w stronę
schodów.
Wchodząc po schodach zaczęłam
rozmyślać o moim bracie, o aniele, o chłopcach. Szczególnie o
Jake'u. Gdzie on się podział? Czemu wyszedł?
Głowa już mi niemalże eksplodowała.
Za dużo jak na jeden dzień, za dużo jak na jeden wieczór.
Zakręciłam się w miejscu w
poszukiwaniu „pierwszych drzwi po prawej” ale wszystkie drzwi
były w tym momencie takie same.
Dobra zawrócę się do schodów i
znajdę pierwsze drzwi po prawej.
Otworzyłam „pierwsze drzwi po
prawej” i – pudło. To był bardzo brudny pokój. Nawet trochę
tu sztynksiło. To pewnie pokój Leo. Pośpiesznie zamknęłam drzwi
i otworzyłam kolejne które znajdowały się naprzeciwko.
To musiał być mój pokój.
Białe ściany, jedna była obklejona
tapetą w niebiesko-szare paski. Kolory jakie lubię.
Rozejrzałam się dookoła. Stało tam
spore łóżko, na którym leżała biała pościel. Naprzeciwko
niego stała komoda a nad nią lustro w drewnianej ramie, pomalowanej
na biało. Na ogół meble znajdujące się w tym pokoju były białe.
Biurko, etażerki, ramki obrazków.
Byłam zmęczona i chciało mi się
spać. Moja walizka została przez kogoś tu zaniesiona. Stała teraz
grzecznie obok łóżka, czekając aż się rozpakuje. Podniosłam ją
i położyłam na łóżko, odpięłam zamek. Podeszłam do komody.
Otwierając szufladę, spojrzałam w
lustro. Przypatrując się sobie przez chwilkę zauważyłam, że nie
tylko czuję się zmęczona ale także moja twarz tak wygląda.
Moja cera była wyjątkowo blada,
powiedziałabym śnieżnobiała. Strasznie to wyglądało z moimi
czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Tak strasznie, że przestałam
się patrzyć w lustro i wzięłam się za wsadzanie ciuchów do
szuflady.
Nie wzięłam ich za dużo, a i tak
miałam dość układania po wypakowaniu wszystkiego.
Zabrałam szybko moją kosmetyczkę i
udałam się do łazienki która była w moim pokoju, własnej
łazienki. Ale burżuazja!
Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam
zdejmować powoli wszystkie ciuchy, owinęłam się ręcznikiem i
zaczęłam wyjmować kosmetyki do kąpieli, gdy nagle usłyszałam jakieś szurnięcie w wannie. Podeszłam powoli i szybko odsunęłam
zasłonę.
W mojej wannie spał Jake.
-------------------------------------
Wstawiłam 1 część żebyście pragnęli 2 :3
Kocham was moi czytelnicy <333
Rozdziałek niezły. Opis Hani oceniłabym jako dobry, ale za krótki. Powinnaś coś dodać o nosie czy kształcie twarzy, coś ten deseń.
OdpowiedzUsuńPojawiły się powtórzenia i takie tam, ale mniejsza to zdarza się każdemu:).
Ach! Bardzo podoba mi się jak tworzysz dialogi, które wypadają w miarę naturalnie.;)
Powodzenia ;)
O matko... Jake w wannie... Zawał na miejscu. Muszę przyznać, że jest to wciągające. Popracuj nad opisami, powtórzeniami i formą wypowiedzi. Jestem dysortografką, więc takowych błędów nie widziałam. Pamiętaj najważniejszy jest pomysł, a twój jest zabójczy i "świeży". Nie zmarnój tego ;) Pragnę kolejnej części III rozdziału! ^.^
OdpowiedzUsuńAaaaa!! Kobieto piszesz tak, że chcę więcej! *__*
OdpowiedzUsuńJake w wannie. <3
No cudo! Popracuj trochę nad opisami. ;)
~Daria~