piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 3 cz 1.


 -Kim oni są ? - zapytałam brata zdziwiona.
-Hana usiądź zaraz wszystko ci wyjaśnię. - mój brat jedną ręką posadził mnie powoli na kanapie po czym sam usiadł na pufie naprzeciwko mnie. Chłopcy wszyscy szybko (dosłownie naraz) usiedli na kanapie po czym zaczęli się kłócić ( jak zwykle nie rozumiałam co mówią ) i popychać co chwile przepychając się jeden przez drugiego. Wydaje mi się czy oni tak bardzo chcą siedzieć obok mnie?
-Uspokójcie się ! - rykną mój brat. Chłopcy w mgnieniu oka ucichli. Potem jakby na zawołanie Leo usiadł na drugiej mniejszej kanapie, RJ po mojej prawej, a GeMin po lewej. Ich uśmiechy nadal nie znikały z ich twarzy, to nie żarty, gapili się na mnie jak głodni patrzący na ostatnią parówkę. Dopiero teraz zobaczyłam, że Jake'a nie ma w pokoju. Kiedy wyszedł i czemu?
-Więc zacznijmy od tego gdzie pracuje. - rozpoczął Łukasz. - Kiedy przybyłem tu 7 lat temu, szczęśliwym trafem udało mi się uzyskać posadę edytora tekstów w jednej z wielkich wytwórni muzycznej. Mało znałem koreańskiego, ale za to angielski okazał się najważniejszy. Pracowałem nad poprawkami w tekstach piosenek, tak aby brzmiały poprawnie i spójnie gramatycznie. 3 lata temu moja znajoma z która pracowała w konkurencyjnej wytwórni jako nauczycielka tańca zapytała się mnie czy nie chciałbym zostać współwłaścicielem wytwórni którą niedługo zakłada. Powód jej odejścia z tamtej korporacji nadal jest mi nie znany, ale to nie jest ważne. Ważne jest to, że udało nam się otworzyć swoją wytwórnię i trafić do czołówek najlepiej zarabiających, dzięki zaledwie kilku naszym artystom.
-Czekaj. - przerwałam mu – Czy oni też tu mieszkają?
Mój brat zaśmiał się pod nosem.
-Nie, zaraz dojdziemy do tego tematu, nie przerywaj mi.- pogroził mi palcem – Więc mam nadzieję, że niedługo poznasz resztę naszej rodziny. Ale teraz jako jedna z pierwszych poznałaś 4U.
-Hm? - zaskoczona rozejrzałam się po pokoju patrząc po kolei na każdego z chłopaków.
-To zespół który zadebiutuje dopiero za 4 miesiące. Założenie miało miejsce dosłownie 2 miesiące temu. Proces szkoleniowy trwa naprawdę w expresowym tempie.
-Proces czego? - znów przerwałam.
-Wszystko w swoim czasie – uśmiechną się po czym przeciągnął się i wstał. - Ważne jest to abyś nikomu nie mówiła bo jeśli się wda że powstaje nowy zespół ich debiut nie będzie taki spektakularny jaki powinien być. Więc żadnej pary z ust, zrozumiano ? - schylił się i popatrzył mi w oczy unosząc lekko jedną brew.
-Tak, rozumiem. Mam być cii... - położyłam teatralnie palec na usta, zasunęłam „zamek” i wyrzuciłam kluczyk w siną dal. Łukasz się uśmiechną.
-Dobra mała a teraz idź się odśwież. - pomógł mi podnieść się z kanapy podając rękę. - Jak wrócisz obgadamy sprawy.
-Obgadamy sprawy ? - popatrzyłam się na niego.
-Szkoła i inne takie, takie. - puścił do mnie oczko – Aha, twój pokój. Na górę po schodach, pierwsze drzwi po prawej. - powiedział po czym popchnął mnie w stronę schodów.
Wchodząc po schodach zaczęłam rozmyślać o moim bracie, o aniele, o chłopcach. Szczególnie o Jake'u. Gdzie on się podział? Czemu wyszedł?
Głowa już mi niemalże eksplodowała. Za dużo jak na jeden dzień, za dużo jak na jeden wieczór.
Zakręciłam się w miejscu w poszukiwaniu „pierwszych drzwi po prawej” ale wszystkie drzwi były w tym momencie takie same.
Dobra zawrócę się do schodów i znajdę pierwsze drzwi po prawej.
Otworzyłam „pierwsze drzwi po prawej” i – pudło. To był bardzo brudny pokój. Nawet trochę tu sztynksiło. To pewnie pokój Leo. Pośpiesznie zamknęłam drzwi i otworzyłam kolejne które znajdowały się naprzeciwko.
To musiał być mój pokój.
Białe ściany, jedna była obklejona tapetą w niebiesko-szare paski. Kolory jakie lubię.
Rozejrzałam się dookoła. Stało tam spore łóżko, na którym leżała biała pościel. Naprzeciwko niego stała komoda a nad nią lustro w drewnianej ramie, pomalowanej na biało. Na ogół meble znajdujące się w tym pokoju były białe. Biurko, etażerki, ramki obrazków.
Byłam zmęczona i chciało mi się spać. Moja walizka została przez kogoś tu zaniesiona. Stała teraz grzecznie obok łóżka, czekając aż się rozpakuje. Podniosłam ją i położyłam na łóżko, odpięłam zamek. Podeszłam do komody.
Otwierając szufladę, spojrzałam w lustro. Przypatrując się sobie przez chwilkę zauważyłam, że nie tylko czuję się zmęczona ale także moja twarz tak wygląda.
Moja cera była wyjątkowo blada, powiedziałabym śnieżnobiała. Strasznie to wyglądało z moimi czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Tak strasznie, że przestałam się patrzyć w lustro i wzięłam się za wsadzanie ciuchów do szuflady.
Nie wzięłam ich za dużo, a i tak miałam dość układania po wypakowaniu wszystkiego.
Zabrałam szybko moją kosmetyczkę i udałam się do łazienki która była w moim pokoju, własnej łazienki. Ale burżuazja!
Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam zdejmować powoli wszystkie ciuchy, owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam wyjmować kosmetyki do kąpieli, gdy nagle usłyszałam jakieś szurnięcie w wannie. Podeszłam powoli i szybko odsunęłam zasłonę.

W mojej wannie spał Jake.

-------------------------------------
Wstawiłam 1 część żebyście pragnęli 2 :3 
Kocham was moi czytelnicy <333

 


3 komentarze:

  1. Rozdziałek niezły. Opis Hani oceniłabym jako dobry, ale za krótki. Powinnaś coś dodać o nosie czy kształcie twarzy, coś ten deseń.
    Pojawiły się powtórzenia i takie tam, ale mniejsza to zdarza się każdemu:).
    Ach! Bardzo podoba mi się jak tworzysz dialogi, które wypadają w miarę naturalnie.;)
    Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko... Jake w wannie... Zawał na miejscu. Muszę przyznać, że jest to wciągające. Popracuj nad opisami, powtórzeniami i formą wypowiedzi. Jestem dysortografką, więc takowych błędów nie widziałam. Pamiętaj najważniejszy jest pomysł, a twój jest zabójczy i "świeży". Nie zmarnój tego ;) Pragnę kolejnej części III rozdziału! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa!! Kobieto piszesz tak, że chcę więcej! *__*
    Jake w wannie. <3
    No cudo! Popracuj trochę nad opisami. ;)
    ~Daria~

    OdpowiedzUsuń