poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 3 cz 2


-Co zrobić? Co zrobić ? - szeptałam po cichu przyglądając się Jake'owi.
Dzięki bogu cały czas miałam na sobie ręcznik. No właśnie! Muszę coś ubrać póki go obudzę i stąd wygonię.
Podeszłam do wanny i zasłoniłam szybo Jake'a (zasłoną oczywiście). Zrzuciłam ręcznik i założyłam szybko majtki. Już zapinałam stanik gdy nagle.
-Ekhm, ekhm. Naprawdę chciałbym zobaczyć jak dziewczyna zdejmuje przy mnie stanik - usłyszałam zaspany głos, mówił bardzo dobrze po angielsku? - ale wolałbym żeby robiła to z własnej woli nie z wypadku który potem odbije się na naszych codziennych relacjach. Więc proszę załóż szlafrok.
Jaki bezczelny ! On myślał że zdejmuję stanik? Kiedy ja go właśnie zakładam ?
-O Matko Święta ! Co ty robisz w mojej wannie ?! - próbowałam udawać zdziwioną i super zaskoczoną.
-Ahhh – ziewną – chyba pomyliły mi się pokoje.
-Dobraaa... a teraz wynocha. - pokazałam mu palcem drzwi.
Wygrzebał się ślimaczym tempem z wanny i podciągną spodnie po czym podszedł do mnie!
Zbliżył się o krok. Przyglądając się mojej twarzy. Włosy wpadały mi do oczu ale nie mogłam nic zrobić, Jedną ręką przysunął mnie do siebie, a drugą złapał mocno gdzieś w okolicach łopatek.
-Co z tobą nie tak ? - popatrzyłam na niego – No już wyłaź! - próbowałam się lekko wyszarpać z jego uścisku.
Niebezpiecznie przysuną swoją twarz do mojej przyglądał mi się przez długą chwilę. Był za blisko i przyglądał się za długo. Czekaj czy on chce mnie pocałować?
Poczułam dziwne mrowienie, chyba dostałam gęsiej skórki. Czemu on mi to robi. Pierwszego dnia znajomości ? Taki jest szybki ?
-Bu! - szepną nagle. Odsuną się ode mnie. Byłam sparaliżowana jego urokiem że teraz kompletnie nie potrafiłam zrozumieć co się dzieje.
-Witam cię w Korei Południowej Hanu. - powiedział z uroczym uśmiechem.
Zdziwiona nie mogłam się ruszyć. O co mu chodzi? Dopiero przyjechałam a on już znęca się nade mną psychicznie? Myślałam że serce wyskoczy mi z piersi.
Patrzyłam jak spokojnie wychodzi z łazienki.
Coś czuję że ja z niej długo nie wyjdę . Przynajmniej do czasu aż sobie tego wszystkiego nie przemyślę na spokojnie.

Godzinę później...

Na mokre włosy nałożyłam piankę. Wtarłam i ubrana w różowy szlafrok zeszłam na dół gdzie czekał mój brat.
-Aish... Co ty tam robiłaś ? - zapytał jakby był wkurzony.
-Ja ? Gdzie ? - zgrywałam głupka.
-Jestem zmęczony a każesz mi czekać nie wiadomo ile. - podrapał się po głowie. - No dobra nie traćmy czasu. Tu jest twój plan. - podał mi karteczkę.
-APIS ? - zapytałam czytając nagłówek.
-Tak to szkoła do której chodzą chłopcy – wyjaśnił brat – to taki skrót. Znajduje się w centru Seulu i jest anglojęzyczna.
-Aaa... To dlatego tak dobrze mówią po angielsku ?
-Tylko Jake i RJ potrafią płynnie się wysławiać, a to dlatego że przyjechali tu z USA. Leo i Gemin są z Korei. Angielski to dla nich prawdziwa męczarnia. - uśmiechną się . - Dlatego obaj chodzą do szkoły położonej w pobliżu w której mówi się po koreańsku, ale oczywiście opłacamy im naukę angielskiego.
-Mają w tej szkole zajęcia Koreańskiego ? - popatrzyłam na brata.
-Oczywiście! Ale będziesz dodatkowo uczęszczać na zajęcia pozalekcyjne w wytwórni z Jake'm.
-Z Jake'm? - popatrzyłam zdziwiona
-Matka RJ'a mieszka tu w Seulu, zna koreański bardzo dobrze. Jego rodzice rozwiedli się dlatego RJ mieszkał przez 2 lata w USA. Teraz postanowił wrócić i zamieszkać z mamą.
-Chyba pojmuję.
-Dobra jutro masz szkołę, idź spać wcześniej.
-Dwa razy nie musisz powtarzać. - uśmiechnęłam się i poszłam do mojego pokoju.
Wystarczyło mi położyć głowę na poduszkę a sen przyszedł od razu.

Śnił mi się mój Anioł. Jego uśmiech.
I oczy. Piękne brązowe oczy które błyszczały coraz bardziej z każdym nowym uśmiechem.

Ciekawe czy kiedyś go jeszcze spotkam?




=====================
Przepraszam że piszę ostatnio tak krótko, ale nie chce robić nie wiadomo jak długich notek.

To tylko z troski o was. Myślę że cienko mi idzie pisanie długich opisów przeżyć bohaterki.

Zapraszam jutro na kolejny rozdział :3

Pozdrawiam was moi kochani czytelnicy ;**



3 komentarze:

  1. Lubię czytać to co piszesz. ^^
    Trochę dziwna była ta sytuacja z Jake'm, no ale cóż, taka Twoja koncepcja. :)
    Ale tak ogółem podoba mi się tylko strasznie krótko. :(
    ~Daria~

    OdpowiedzUsuń
  2. Jake... ja go kocham... xD On jest genialny. A może powinnam powiedzieć, że osoba, która stworzyła tą postać jest genialna...? Bo to prawda ;)Czekam na kolejne części ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno, notki z torski o nas są krótkie? Właśnie powinny być długie. Lepiej dodać dopracowany, dobry, długi tekst i pozwolić czytelnikowi czekać na niego tak aby każdą swoją wolną chwilę wypełniał zastanawianiem się "Co dalej?" lub " Kiedy ona doda kolejną część?". Po drugie, skoro opis Ci nie wychodzi to tym bardziej powinnaś nad nim ćwiczyć? Praktyka czyni mistrza, a w warsztacie pisarskim nie liczy się tylko talent, jego trzeba też odpowiednio wypracować, co oczywiście powinno Ci przyjść z czasem, ale nie możesz poddawać się już na samym początku.
    Rozdział w porządku, ale za krótki, zbyt dużo dialogów, pomysł niezły, ale takie to było trochę dziwne.
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń